szczęście jest jak Bóg - jeśli uwierzysz, będzie z Tobą

By | 19:11 9 comments
                Polacy jako naród do szczególnie zadowolonych z życia nie należą - plasujemy się mniej więcej
w połowie listy państw europejskich, wysoką satysfakcję z życia deklaruje ok. 15% z nas, co jest niewielkim wynikiem w porównaniu z 66% szczęśliwych Duńczyków. Gdzie ostatnio nie spojrzymy, tam z każdej strony dopada nas ich filozofia szczęścia - HYGGE. W końcu postanowiłam sama sprawdzić, o co tyle szumu wokół dzieła autorstwa Marie Tourell Søderberg pt. "Duńska sztuka szczęścia".

No więc o co?

"Dla wielu Duńczyków hygge jest czymś, do czego się dąży. Przypomina kompas, naprowadzający nas na chwile szczęścia, których nie da się kupić, i dzięki temu odnajdujemy magię w codzienności."

                



Książka lekka, przyjemna, jak się uprzemy to na jeden wieczór pod kocem i z gorącą czekoladą w ręce. Przez pierwsze 50 stron możecie się trochę wynudzić, jednak warto przebrnąć przez początek, aby poznać przepisy na hygge dania i smakołyki; duński lifestyle, design, architekturę wnętrz i porady DIY. Dowiecie się czemu szlafrok to intymna część garderoby i jak zawodowo tworzyć dobrą atmosferę, a także, że słodycze w każdej ilości są dobre i hyggelig (chciałabym!), a to wszystko przeplatane jest przepięknymi zdjęciami na których znajdziecie dużo świeczek, książek i winyli. Z tyłu umieszczony został słowniczek z kilkoma przydatnymi według autorki zwrotami z duńskiej filozofii - w skrócie dodajcie "hygge" przed każdym słowem i voila!

Na ostatnich stronach znajdziemy też krytyczne spojrzenie na ten światopogląd, mówiące o tworzeniu przez stanowisko barier, promocji introwertyzmu,
a nawet ksenofobii.
Nie trudno zauważyć, że leżenie na kanapie i hyggowanie nie wpłynie też pozytywnie na produktywność, czy wzrost gospodarczy Duńczyków, co nie znaczy, że nie są oni dumni ze swojej historii i bardzo możliwe, że to właśnie ten odłam kulturowy tak ich spoił i cały czas zacieśnia więzy między bliskimi. Moim zdaniem potrzebujemy hygge, ale modelu ulepszonego, wersji 2.0., która pozwoli nam na rozwój osobisty, realizację celów, pogłębianie pasji, ale też przypomni, że chwile należy przeżywać, a nie tylko żyć. I o tym jest ta wyjątkowa pozycja, podkreślająca jak ważny jest codzienny uśmiech, ale też pomagająca odkryć na nowo dziecko, które jest w każdym z nas i czeka aż pozwolimy mu trochę ubrudzić ręce, rozsypać cukier, czy zjeść o jeden kawałek ciasta więcej.

Czy kwestia szczęścia jest naszym świadomym wyborem?

Abraham Lincoln powiedział kiedyś, że "większość ludzi jest tak szczęśliwa, jak się na to decyduje", więc dlaczego wszystko obraca się przeciwko Tobie? Ponieważ Ty sam też jesteś przeciwko sobie. Nie dajesz sobie szansy, niszcząc się systematycznie, dokonując okrutnego mordu, a przecież tak pragniesz żyć. Nie chodzi o to, żeby zmieniać życie z dnia na dzień o 180 stopni, ale przestać się martwić głupotami, zasypiać spokojnie, nie oglądać się za siebie i mieć poczucie, że wszystko jest tak, jak powinno być.

Jak wspomniałam, nasz naród nie jest zbyt hyggelig. Jakie jest prawdopodobieństwo, że zmieniłoby się coś, gdyby ludność polska wygrała w totka? Niespodzianka – zajebiście małe. Jeśli starcza Wam na jedzenie
i przyzwoity dach nad głową, wzbogacenie nie da pełni szczęścia. Co więcej osoba, która zarabia więcej niż mniej zamożni koledzy często odczuwa napięcie, a nawet złość. Według badań dopóki nie upolujesz kogoś na ślubnym kobiercu również nie poczujesz pełnego zaangażowania z drugiej strony i długoterminowego oddania, ale podejrzewam, że do tego Ci jeszcze trochę. Ludzie, którzy oceniani są jako bardziej atrakcyjni również nie deklarują większego poczucia szczęścia niż Ci mniej urodziwi. Zarówno sprawa wieku może zaskakiwać. To właśnie ludzi starsi są bardziej usatysfakcjonowani z życia niż młodzi. Według psychologów starsi zdobyli już pewna życiową mądrość, wiedzą gdzie szukać szczęścia, jaki i bardziej panują nad emocjami jednocześnie nie przejmując się i nie biorąc za bardzo do siebie drobiazgów.  Jak więc pomóc sobie
w osiągnięciu szczęścia? Zmień swój sposób reagowania na to co przynosi Ci codzienność, zamiast odtwarzać każdy problem od nowa w nieskończoność, daj sobie czas żeby się z nim zmierzyć, a później zostaw go za sobą. Jeśli coś się stało, to zdradzę Ci tajemnicę, więc się skup – nie odstanie się. Jeśli ktoś wbił Ci nóż
w plecy, to go nie wyciągaj – tylko bardziej rozszarpiesz ranę.

Twoje szczęście w dużej mierze zależy od Twojego nastawienia. To jak w słynnej metaforze o tym, czy szklanka jest do połowy pełna czy pusta. To czy dane zdarzenie wpłynie na nas pozytywnie, czy wręcz odwrotnie zależy tylko od naszej decyzji, jakie znaczenie mu nadamy i gdzie je przypiszemy. To od Ciebie zależy, czy chcesz mieć w życiu więcej powodów do narzekania niż uśmiechu. Będziesz po drodze natrafiać na przeszkody, ale najważniejsze to nie pozwolić im na przysłonięcie Ci celu, widniejącego na końcu Twojej drogi. Obranie sobie celu, do którego będziesz systematycznie dążyć to też bardzo ważny element układanki. Masz być świadomy. Świadomy tego w jakim miejscu się znajdujesz i w jakim chcesz być za jakiś czas. Nie prześlizguj się przez życie, bo to nie na tym ma polegać. Znajdź rzeczy, które mają znaczenie, trzymaj się ich i nie odpuszczaj. Otaczaj się pozytywnymi ludźmi, którzy czerpią z życia garściami, działają, inspirują, ponieważ Ty też wtedy zaczniesz się nakręcać, zostaniesz zarażony ich pozytywną energią, staniesz się głodny życia. Nie walcz o własne szczęście, wybierz je świadomie. 



Dla mnie hygge to:

- siedzenie w lesie, kiedy pada deszcz
i zapach, który wtedy się unosi
- kawa, którą pije dla przyjemności, a nie dlatego, żeby zaraz nie zasnąć nad książkami
- zimne ognie o północy, kiedy siedzę na wózkach supermarketu razem z moim chłopakiem, a w torbie mam popcorn
- dobre tanie wino pite z przyjaciółką po mniej uczęszczanej stronie jeziora przy zachodzie słońca




Nowszy post Starszy post Strona główna

9 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy wpis, skłania do refleksji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje szczęście biega aktualnie po domu, ma cztery nogi (w sumie). Jak mi smutno przytulam moje dwa bachorasy, wdycham ich zapach i od razu mi lepiej. Nie potrzebuję do szczęścia nowych ciuchów, pierdółek, zakupów. Moje szczęście jest tu i teraz. A hygge? Moda i tyle

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo spodobała mi się Twoja koncepcja ulepszonej wersji, czyli Hygge 2.0 :)
    A pozytywne nastawienie to 90% sukcesu. Niestety niektórym wciąż trudno to zrozumieć i przestawić się na pozytywną stronę, zamiast tylko na wszystko narzekać.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Większość ludzi jest tak szczęśliwa, jak się na to decyduje"- Lincoln zawsze umiał w prosty sposób opisać trudne rzeczy;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy tekst, choć ja już mam dość tego całego hygge, mi wystarczy refleksja, zatrzymanie się, cieszenie się z małych radości, nie muszę tego nazywać nowym, obco brzmiącym słowem. Ale jeśli to komuś daje radość, to czego nie czerpać z duńskich inspiracji. Dla mnie takie chwile, które dają mi radość, to również kawa pita dla przyjemności, gra w gry z moim narzeczonym, spacer w porannym słońcu, czy czytanie pod kocem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Intryguje mnie ta książka i jako miłośniczka szczęścia muszę wreszcie się z nią dokładnie zapoznać. A o zmianie toku myślenia, docenianiu małych rzeczy oraz skupianiu się na tym co dobre piszę u siebie na blogu jakbyś miała ochotę poczytać. :) Podobają mi się Twoje przykłady, co jest dla Ciebie hygge. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Poszukanie rzeczy, które są lub staną się dla nas ważne jest bardzo istotne. Dzięki nim będziemy wiedzieć jaką wybrać drogę.
    pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wpis mega mądry, zaintrygowałaś mnie tą książką. Chyba sobie ją kupię. Polacy muszą się wyzbyć zazdrości i nauczyć się cieszyć małymi rzeczami, a do tego czasu warto czytać takie blogi jak Twój :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Filozofia, a właściwie styl życia hygge jest mi niezmiernie bliski:-)

    OdpowiedzUsuń